Mijały dni, tydzień,dwa i w końcu trzeci który rozpoczynał mój premierowy koncert...rano o 10:20 dzwoni telefon.
-noo?
-heelloo beybee!! pamiętasz co dziś jest?
-sobota...
-a więcej....
-weekend?
-twój premierowy koncert na który mnie dziś zabierasz...
-what that..? to dziś?! (zdziwiona zerwałam sie na równe nogi...)
-taak dzisiaj dzisiaj, i zaraz po ciebie będe bo jeszcze miałaś do biura po papiery ze zgodami na koncerty...
-ooo kuurnaa to szybko jedź tu!!!
-ok już jade.
zdarłam sie z łóżka jak nigdy wcześniej i pobiegłam do łazienki się umyć , pomalować , ubrać i uczesać... po chwili zrobiłam śniadanie i czekałam na Łoza.
10 minut potem wszedł do mojego domu...
-nooo heej ... woow szybko dziś wstałaś.. (powiedział to tak żeby mnie wkurzyć..)
-a weź mnie nawet nie wkurzaj ... sam mnie obudziłeś inteligencie...
-no wiem wiem powkurzać cie troche chciałem..
- no to wiedz że ci sie udało...
- ej no co z tobą że nie masz humoru co?
-nie wiesz jak ja sie denerwuje tym pierwszym koncertem....
-raczej drugim..
- jak drugim?
-no nie pamiętasz twojego pierwszego koncertu z afromentalem w twoim mieście?
-aa no tak, ale to było z wami a teraz będe sama na scenie z jednym perkusistą, klawiszowcem i jednym gitarzystą basowym...
-a ja na pocieszenie mam dla ciebie dobrą wiadomość..
- jaką...
-Baron i Torres zgodzili się grać w twoim zespole i teraz mają dwa :twój i mój.. :D
-aaa zarąbiście !!! ok już mi lepiej ...
-i dobra gotowa jesteś do wyjścia?'
-noo jedziemy ..
i pojechaliśmy do biura ... Wojtas został w aucie a ja poszłam do biura... wzięłam wszystkie umowy przysłane do potwierdzenia zgody na koncerty i wyszłam. Wychodząc wpadłam na przystojnego chłopaka i przez zderzenie czołowe umowy zostały rozrzucone po całym korytarzu.
-hej przepraszam!!! już zbieram to co rozrzuciłem..
-hej no spoko spoko nie musisz...
i wtedy po patrzliśmy sobie w oczy na parę sekund..
-nic ci nie jest? zapytał nieznajomy..
-niee nic nic tylko moje umowy koncertowe pogubiłam...
-to ty jesteś piosenkarką?
-poprawka... "przyszłą piosenkarką" dziś mam mój premierowy pierwszy koncert... jak chcesz to przyjdź
-oo o której godzinie i gdzie?
-na placu, pałacu kultury o 19:00...
-ok będe napewno ...
-nooo to spoko a jak można wiedzieć to jak sie nazywasz?
-Tomek jestem a ty ?
-Martynaa
-ładne imie...
-dzieki twoje też...
było widać że Tomek się zakochał ale nie dopuszczałam do siebie takiej myśli...
-a czy moge dostać twój numer ?
-noo ok ok 6*******8
-dzieki a słuchaj za wejście na koncert sie płaci?
-noo raczej tak, ale moge załatwić tak że będziesz przy scenie stać...
-no to ok do 19 miło było cie poznać...
-noo pa...
wybiegłam stamtąd jak najszybciej żeby Wojtek sie nie wkurzał...
-noo nareszcie przyszłaś... ile można brać umowy i wracać ..... 15 minut?
-Wozzik sorry ale dłużej zeszło....
-noo dobra..
nie mogłam mu powiedzieć że gościu na mnie wpadł bo wybuchła by z tego niezła awantura...
-no to Wozz gdzie teraz jedziemy?
-do Menagerki podpisywać umowy ...
- ok to jedziemy...
gdy dojechaliśmy do menagerki od razu wzięłam ją do 2 pokoju na jeden moment..
-noo to w jakiej sprawie mnie tu ściągłaś?
-bo takiemu mojemu znajomemu chce załatwić żeby miał miejscówke na koncercie przy scenie ... da sie zrobić?
- noo spoko spoko, wiesz dobrze że ja wszystko tobie mogę załatwić... no to teraz tylko mi trzeba jego dane żeby go ochrona wpuściła...
-no to tak wiem tylko tyle... imie: Tomek wysoki szatyn z brązowymi oczami, włosy którkie ale prostowane, ma kolczyk w brwi i jest chudy to tyle wiem...
-ok załatwie z ochroną...
i wróciłyśmy do Wojtka przeglądającego umowy i porównywując je do swoich...
z umowami zeszło nam ponad 2 godz. a było ich więcej niż 170. a po chwili wyskoczyłam z tekstem..
- ej wiecie co... to jest mój wyjątkowy dzień, więc chce się zmienić na całkiem inną stylówe.. to znaczy że Wojtek... zawieziesz mnie do fryzjera a potem zostawisz auto i wrócisz domu do siebie .... chwile potem będąc przed budynkiem fryzjera...
- Martynaa tylko prosze nie zrób niczego głupiego , żebyś potem nie żałowała..
-ok zadzwonie ci jak wyjde i pojade do domu...
wchodząc do środka dobrze wiedziałam czego chce... za 1 godz. i 30 minut wracałam do domu zadowolona z siebie jak nigdy do koncertu pozostała godzina..... w domu czekała na mnie Julia (moja stylistka..) pomalowała mnie i przygotowała ciuchy na występ moja stylówa wyglądała tak :
i nadszedł czas do wyjazdu moim autem na koncert... na miejscu czekała już Menagerka i Łozo.. (Wozz zaprosił na mój koncert Tomsona) publiczność wypełniona totalnie ochroniarzy nie brakowało a także paparazzi... zajechałam od tyłu sceny i wysłałam Julie do Menagerki aby dała jej znak że jestem gotowa i że można zaczynać.. ekipa zespołu także była gotowa. Przed sceną zauważyłam Tomka który cierpliwie czekał na rozpoczęcie koncertu... kolejność utworów była następująca oczywiście na premierowy koncert miałam pare swoich kawałków a reszta to były covery...
LISTA:
1.The Bomb (cover)
2.Rock&Rollin Love (cover)
3.Rollin with you (cover)
4.To the end (cover)
5.Radio Song (cover)
6.Pray 4 love (cover)
7.Fly away (cover)
8.Iron Girl (nie cover)
9.King of guitar (nie cover)
10.Black she Band (nie cover)
11.Crazy it ( nie cover)
12.We are the Lumberjaxxx-We love you Lumberjaxxx ( Mara feat. Wozzo gościnnie zaśpiewa... (cover)
KONIEC KONCERTU!
Julia pobiegła do Menagerki i powiedziała to co kazałam przekazać... Wojtek nic nie wiedział że ma ze mną zaśpiewać ....no i więc moja ekipa zespołowa czyli: Baron Torres , Skate, Kris i Under weszli na scenę rozległy się piski fanek... nadszedł czas na mnie, więc wchodząc na schody sceny.. gdy tak stałam w między czasie Mój Tato, Menagerka i Łozo dobiegli pod scene w ostatniej chwili by mnie zobaczyć jak wyglądam przed Koncertem ... Wojtek mnie nie poznał tak samo Beti
-całkiem inna dziewczyna się zrobiła.. powiedział Wozz...
-noo niezły ma styl że tak powiem...
-ja się tego po niej nie spodziewałem że zrobiłaby sobie taką fryzure..
-Wojtek po niej można się wszystkiego spodziewać ona jest tak bardzo szalona że pokona każdą przeszkode aby tylko było po jej myśli..
- wiem i za to ją kocham :D na wejściu zatrzymałam się i czekałam, dopóki Torres nie zaczął grać na perkusji aż w końcu Baron zaczął początek The bomb i po paru sekundach zaczęłam... "United soldiers!
I think I just hear the.. BOMB!!!
na Rock&Rollin'Love było totalne szaleństwo przed sceną ... pare kawałków Afromental i zaczęły się moje... wszyscy zdziwieni że taka dziewczyna jak ja śpiewa z takim powerem własne, Rockowe piosenki ... a gdy pozostał nam ostatni kawałek na zakończenie zaczęłam przemowe...
"Moi wspaniali fani! dziękuję że przybyliście na mój pierwszy solowy koncert! zaczynałam swoją kariere od dzieciństwa, wybierałam się do wielu programów na castingi, były powodzenia a czasem ich brakowało wygrywałam też różne konkursy z śpiewaniem... aż pewnego pięknego dnia dowiedziałam się że Afromental przyjeżdża do mojego miasta.. a dobrze się składało bo mieli wystapić na scenie mojego taty , on wziął mnie tam ... chodziłam po placu gdy nagle za sobą usłyszałam ostre chamowanie samochodu... Byli to właśnie oni, Chłopaki z mojego ulubionego zespołu Afromental, jakąś chwile potem zaproponowali mi wystąpić z nimi podczas koncertu ... Gdyby nie Mój Tato i Wspaniały Zespół Afromental nie było by mnie tu z wami na tej wielkiej scenie...dlatego właśnie chciałam im oficjalnie podziękować za to że dzięki nim zaczynam zdobywać sławę także chciałam podziękować mojej ekipie zespołowej czyli : BARONOWI, TORRESOWI, SKATOWI , KRISOWI I UNDEROWI..... niestety ale koncert dobiega końca więc na koniec mam dla was niespodzianke... Lubicie Afromental?! (pisk na widowni) więc jeżeli tak to specjalnie dla was teraz ze mną w piosence We are the lumberjaxxx wystąpi........... Wojtek Łozo Łozowski!!!! Wojtek za sceną zdziwiony całą sytuacją pyta się Menagerki..
-o co w tym chodzi??
-Martynaa chciała zrobić ci niespodzianke że z nią dziś wystąpisz...
-noo to ide! ludziee! trzymać kciukii !!!
noo to dobra mamy już Łoza więc zaczynamy!! po zaśpiewaniu utworu wszyscy szaleli z rozrywkowego koncertu... "za 15 minut będzie możliwość zrobienia zdjęcia i otrzymania autografu...." gdy zeszliśmy ze sceny Łozo patrzył na mnie z podziwem..
-noo mała nie spodziewałem się że jesteś aż taka wspaniała...
-no wiesz, po mnie można się wszystkiego spodziewać....
i po tych słowach Wojtas wziął mnie na ręce i zaczął kręcić do okoła siebie..
-dobra Łozz puść mnie juuż... po chwili podchodzi Menagerka
-Martynaaa to było niesamowite!!! jestem w wielkim szoku....
- dzieeki... ej dobra Ekipa idziemy na obiecane autografy i zdjęcia... i pamiętajcie nie dajemy naszych numerów nikomu z fanów...
i poszliśmy w tłumy , w pierwszej kolejności przyczepili sie moi znajomi , niektórzy zadowoleni a niektórzy chcieli mnie pokrytykować i zniechęcić do takich koncertów... ja wiedziałam że nie mogę się poddać.. więc poszłam dalej...... po raz drugi spotkałam Tomka który się pierwszy odezewał...
- noo heej świetny koncert...
-dzieeki
-ej wiesz co bo ja musze ci coś powiedzieć...
-noo to słucham.... (obawiałam się najgorszego go mogło by być przez niego wypowiedziane..)
-więc to jest tak... bo gdy wpadliśmy na siebie od razu wiedziałem że to ty jesteś tą jedyną z którą chciałbym być na zawsze...
-Tomek to miłe z twojej strony ale niestety muszę ci odmówić... ja już z kimś jestem i tego kogoś nie zostawię bo wiem ile dla niego znacze a ile on dla mnie...
-Kim on jest?!
- Wojtek Łozowski przecież... on wszędzie ze mną jest...
-ooo no to teraz sobie narobiłaś... on i ty to od zaraz będzie przeszłością....
-niby czemu tak uważasz?
- bo przez to że on z tobą jest boleśnie mi za to zapłaci...
(wszyscy fani rozeszli sie pozostali tylko Łozo ja Tomson i Tomasz...)
-nie zrobisz tego!
-a założymy się że zrobie? a także mogę zrobić coś tobie i twoim wszystkim znajomym a to znaczy że was wszystkich zabije........
-nie wieże że można być aż tak okrutnym....
-no widzisz jednak można....
widząc że on biegnie do Wojtka wydarłam się jak najgłośniej potrafiłam , głośniej niż śpiewając przez mikrofon , głośniej niż odjeżdżające auto z piskiem opon.. " Wojtek!!! Uważaj na niego !!!!!!!"
Łozo po moich słowach spostrzegł nieznajomego gościa który dobiegał do niego , więc się przygotował do walki...
-ty durniu!! co ty sobie myślisz że jak jesteś niższy i prostujesz włosy to że niby Martynaa mnie dla ciebie zostawi??!
- no a jak inaczej to sobie wyobrażasz gwiazdorku? od razu było wiadome to że ona cie już nie chce gdy się dziś spotkaliśmy w biurze ...
-nie wieże ci! i wiedz że ja w każdej chwili moge zawołać ochrone debilu!!!
-ach tak? jakoś nie widać żeby gdzieś tutaj byli więc wiedz że za chwile z tobą skończe i powalone Afromental nie będzie mieć Lidera tak samo jak Dawnego Technika Bajzla...
- więc to ty go zabiłeś?!
- no oczywiście że tak zasługiwał na to by ulegnąć śmiertelnemu wypadkowi... który spowodowałem....
Wojtek dostał ataku furii i złości jakiej nie można by było sobie wyobrazić I dopiero wtedy rozpętało się piekło,.... Wozzo walił go pięściami tak bardzo mocno że aż za bardzo ... wtedy poczuł że musi doprowadzić do tego żeby poczuł się tak samo jak Bajzel wtedy ... , wiedział że musi wyrównać szkody... widząc po Tomaszu że ma dość odszedł z miejsca bitwy pod scene usiadł na jej skraju i schował głowę w kolana... Tomson wracał z Wc-tu i gdy zauważył leżącego chłopaka i Wojtka siedzącego na scenie zaczęły mu dochodzić czarne myśli... po czym do niego podbiegł i usiadł obok...
-ej stary co jest?
Wojtek podniósł głowę , Tomson był przerażony widokiem Łoza , miał rozwalony nos , podbite oko i rozciętą warge... a ręce i ciuchy całe z krwi....
-chłopie co ty zrobiłeś...??!!!
-to on zabił Bajzla! i to on groził Martynie że ją zabije jeżeli mnie nie zostawi dla niego,.. więc musiałem wyrównać szkody...
- a wiesz że możesz teraz za to pójść siedzieć...?
-gówno mnie to obchodzi że pójdę siedzieć, wolałem zrobić coś dla Martyny i Bajzla którego tu z nami już nie ma i nie będzie,on w każdym momencie mógł by jej coś zrobić a tego bym sobie nie wybaczył do końca życia...
-stary wiem o tym i dobrze cię rozumiem, zrobiłbym tak samo gdybym był w twojej sytuacji.....
- możesz coś dla mnie zrobić?
-nooo pewnie że tak...tylko powiedz co...
- pójdź do Martyny i jej to wszystko wyjaśnij... bo ona przeżyła to tak samo jak ja albo i nawet gorzej... Zepsułem jej ten wspaniały dzień który miał być tym wyjątkowym...
-noo spoko powiem jej... i Tomson poszedł w poszukiwania mnie ... długo szukał aż w końcu znalazł mnie w moim aucie... zapukał do szyby i wszedł do środka..
-ej Martynaa słuchaj, wiemy z Wojtkiem że to co się wydarzyło totalnie zrujnowało twój wyjątkowy dzień..
ja podniosłam głowe z kolan i odgarnęłam włosy miałam rozmazane oczy i czarne łzy...
-no i co że wiecie... najgorsze jest teraz to że ten cały powalony Tomasz będzie sie mścił na mnie i moich znajomych , niewiadomo co jeszcze może wymyślić... a Wojtek pójdzie siedzieć za to pobicie nie wiadomo na ile i przez to strace wszystko co miałam do tej pory, czyli Jego...
-przykro mi że coś takiego się wydarzyło... a wiesz czemu Wozz go tak strasznie pobił?
-nie wiem...
-bo po 1. bał się o ciebie że może cie stracić po 2. gość wywołał u niego objawy agresji a po 3. to on zabił Bajzla powodując śmiertelny wypadek w którym zginął Bajzel...
-noo nie to już naprawdę zasłużył sobie na takie coś .... to dobrze że wojtek go pobił ma nauczkę że z nami się tak nie postępuje... mam nadzieje że Wojtkowi nic się nie stało...
-ja ci tego nie będe mówił sama musisz zobaczyć...
- noo dobrze to chodźmy... (zapomniałam zamknąć samochodu a kluczyki zostały w środku...)
-oo niee!! Wojtek wszystko dobrze?
-tak, dobrze...
- Wojtek ! nie jest dobrze on ci rozwalił nos , podbił oko i rozciął warge...
-Martyna będzie dobrze zobaczysz z czasem to zniknie...
-oby tak... i Wozz czule mnie przytulił a ja wtuliłam się w jego ramiona...
-a wiesz co..?
-noo niewiem...
-bo może żeby o tym wszystkim już zapomnieć wyjedziemy do Olsztyna do mojego rodzinnego domu , poznasz moją mame, a ona pozna ciebie tak na parę dni wyjedziemy... ok?
-niezły pomysł ok to jutro wyjeżdżamy...
i chwile potem we trójkę usłyszeliśmy głos silnika mojego samochodu gdy był odpalany... wybiegliśmy za scene zobaczyć co się dzieje... okazało się że Tomasz uprowadził moje auto!!! ja zaczęłam ryczeć i wbiegłam pod scene...
tym czasem Wozz i Tomson...
-no nie zabije gnoja jak tylko spotkam!!! (zaczął się drzeć Łozo..)
- załatwimy go oboje... (pocieszał Tomson..)
-ej to może chodźmy do Martyny bo ona sama tam została a ja w tym momencie zamiast z nią być to gadam jakieś pierdoły ...
i przyszli do mnie pod scene ..
-Skaarbuuuś!!! niee płacz kupie ci nowe auto... a teraz chodź musimy już jechać....
-mhmm ciekawe czym pojedziemy...
-no przecież moim pojedziemy...
-noo dobra.. .ale mojaa BMW-icaa (ryyk ) yhyhyhyhyy ;/
-niee płacz już ... Tomson weź ją rozbaw bo ty masz do tego łeb.....
iii Tomsii zaczął skakać jak opętana małpa i wogóle... - no dobra jedźmy już jakoś wytrzymam bez mojej furki....
wróciliśmyy do domu do mnie gdzie byli już Menagerka i Tato...
-luudzie co wam się stało?! zapytał Tato...
-Dłuuga historia ... (odparł Tomson..)
-noo ale nam powiedzieć możecie ,a mi tym bardziej bo jestem Menagerką i muszę wszystko wiedzieć...
- Tatooo!! ja jutro z Wojtkiem wyjeżdżam do Olsztyna do jego domu na pare dni i idziemy się pakować więc Tomsii bądź tak miły i opowiedz co się tam wydarzyło...a my idziemy sie z Wozzem pakować....
- noo to tak bo gdy skończył się koncert, Do Martyny podszedł jej nowy znajomy i wyznał że chciałby z nią być , ona powiedziała że już kogoś ma, on sie wkurzył i chciał wiedzieć kogo... powiedziała że Łoza więc zaczął grozić jej że zabije jego ją i jej przyjaciół... i pobiegł bić sie z Wojtkiem , on rozwalił Wozzowi nos , podbił oko i rozciął warge... a do tego przyznał sie że będzie chciał go skończyć i Martyne też i dopowiedział że Durne Afromental straci lidera tak jak i dawnego technika scenowego Bajzla bo to on spowodował śmiertelny wypadek w którym zginął Bajzel... Łozo dostał wtedy ataku furii i pobił go tak bardzo mocno że aż za bardzo... ale chciał wyrównać straty.. potem usłyszeliśmy pisk silnika BMW i to ten gościu uprowadził Martynie Auto... ale Łozo obiecał jej że kupi jej lepsze... a teraz musimy się mieć na baczności bo nie wiadomo co temu durniowi może wpaść do głowy....
Luuudzie !!! zmiana planów..!!! (Darł sie Wozz zbiegając ze schodów) i w ich połowie wywalił się i spadał w dół drąc sie dalej ...
wkońcu dotarł na sam dół... :D
-Wooojtaas!! Żyyjesz?! (wydarłam sie z góry na żarty..)
-żyje żyje..
- noo to jaka zmiana planów? Zapytał Tomson..
-bo wyjeżdżamy dziś wieczorem :P
-noo to spooko jade z waami !!!!(zawył Tomsiii)
w końcu stargałam się z walizką z góry na dół i powiedziałam...
- noo ekipa to możemy jechać...
- noo to dobra spadamyy paa..... powiedział Wozz
aaa i jeszcze Bigg'up na koniec !!
Wyjechaliśmy do Olsztyna na parę dni do domu Wojtka o czym nie wiedziała jego mama...
-ej Martynaa weź z mojego tel. nr do Elżuni i wykręć jej żarta o prądzie...
-okee dzwonie... o jest sygnał...
-tak słucham?
-dzień dobry! czy jest u pani prąd?
-tak jest ...
-a czy mogę posłuchać lodówki?
-aaale jak?
- poproszę lodówke do telefonu...
-no dobrze proszę słuchać...
-dziękuje , a czy mogę posłuchać telewizora?
-tak oczywiście..
-dobrze dziękuję a czy mogę posłuchać lampy?
-cóż, postaram się ale wątpie czy się uda....
-do widzienia!!! i koniec rozmowy...
-hahahahahhaa Wojtas masz zarąbistą mame, myśle że mnie polubi...
-ooo napewno cie polubi... podczas jazdy Wozz włączył radio na full i wydurniając sie jechaliśmy dalej
pare godz. potem byliśmy pod jego domem...
Łozo zadzwonił dzwonkiem a ja i Tomson schowaliśmy się za drzwi po chwili otworzyła Mama Wozza a my wyskoczyliśmy z Tomkiem iii
-Dzień dobry ! czy jest u pani prąd? i wszyscy w śmiech... weszliśmy do środka i zaczęło się przedstawienie ...
-Mamo chcę ci kogoś przedstawić..
-noo syynuusiuu kogo?
- To jest Martynaa moja Nowa Dziewczyna..
-aa ta od prądu?
-dokładnie :P
-no fajna jesteś fajna ... opowiedz coś o sobie...
-noo to taak mam 20 lat. dziś miałam swój pierwszy solowy koncert... i pewien gościu ukradł mi auto i pobił się z Wojtkiem i groził że nas zabije...
-oo to straszne...
i po 20 minutach do Tomsona zadzwonił telefon...
dzwonił Torres z tragiczną informacją...
-słuchajcie załamiecie sie po tej informacji...
-noo dobrze słuchamy... i Tomson dał głośnik na rozmowe z Torresem...
-więc słuchajcie kolejna tragedia się stała... tym razem Adam Szarmach nasz Menager uległ wypadkowi samochodowemu , uderzyło w niego BMW czarne bez dachu z rejestracją Martyny , sperawca uciekł z miejsca zbrodni...
- dobrze Torres dziękujemy za informacje,...
rzuciłam się na Wojtka z wielkim załamaniem
-Wojtek trzeba coś z tym zrobić , nie wiadomo co jeszcze może się stać a co najgosze to że auto z moją rejestracją spowodowało wypadek więc wina pójdzie na mnie także trzeba zgłosić uprowadzenie auta na policji i nie wspominać o pobiciu...
cały nasz wyjazd do Olsztyna przestał być zabawny wszyscy byli pogrążeni w strachu nie wiedząc kto może być następny..... ( noo to na dziś to tyle będzie dalszy ciąg dodam w przyszłym tygodniu bo do środy mnie nie będzie proszęę komentujcie :) Bigg'up....
15 komentarzy:
ale super :) pisz pisz pisz!!!
dodaj wczesiej :) :) :) na przykald jutro :)
Nie sądzisz, że to trochę przykre wykorzystywać śmierć Bajzla w swoim opowiadaniu? To był cios dla chłopaków, a Ty zrobiłaś z tego, jakby nie patrzeć, tanią sensację...
bardzo fajne( troche przykre) opwiadanie. moze Jonc ma racje . ale pisz dalej. bo piszesz bardzo fajnie :)
Lubię to opowiadanie, ale Jonc ma 100% racje. Wprowadzanie Mateusza do swojego opowiadania w taki sposób jest po prostu nie na miejscu. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam :)
Jonc ma racje !!!!! I jeszcze, że Adamowi coś się stało .... Jak chcesz to sobie pisz ... Ale nie w taki sposób !!!!
To jakiś żart?! Jakim prawem piszesz o Bajzlu?! Czy chociaż przez chwilę zastanowiłaś się nad tym? Pisanie takich głupot o chłopakach - są osobami publicznymi, spoko, o Adamie - mniej spoko, bo nie jest osobą znaną, ale żeby pisać o Mateuszu, który rok temu zginął w wypadku? Jesteś niepoważna dziewczyno! Jak dla mnie całe to opowiadanie jest bez sensu i nie uważam żeby koniecznością było publikowanie go w internecie...
naprawdę przegięłaś dziewczyno.. zastanów się następnym razem co Ty w ogóle wypisujesz.
ogolnie opwiadania sa spoko. pisz nadal. tylko nie wykrozystuj tam Bajzla..., ale nei przestwaj pisac
bardzo fajny blog. tylko nie pisz o smierci Bajzla.nie chcemy cie krytykowac. mam nadzieje ze nie przestaniesz pisac
kiedy nastepny?
Postaram sie dodać kolejny rozdział do końca tygodnia dziś właśnie wróciłam z wyjazdu i całą noc poświęce na wymyślanie a nie spanie xd kochani postaram sie dodać kolejny rozdział bez zadnej treści która by wspominala o Mateuszu a teraz chciałam was osobiście przeprosić za wykorzystanie śmierci Bajzla w opowiadaniu wiem jak bardzo was to wkurzylo i zniechęciło do blooga więc jeszcze raz bardzo PRZEPRASZAM ;) myśle że mi wybaczycie Bigg'up
najlepiej usuń tą część i nie rób wiochy.. wykorzystywanie tego tematu to żenada. ranisz innych w taki sposób.
kiedy nastepny?
bardzo fajny blog. wstaw jak ajszybciej
Prześlij komentarz